
„Zmartwychwstały Chrystus – nasza Nadzieja chwały”
"Twoje słowo jest lampą dla moich stópi światłem na mojej ścieżce." (Ps 119, 105) Tydzień...

Słowo Życia - maj 2025
Moje owce słuchają mego głosu, a Ja znam je. Idą one za Mną (J 10, 27) Są ludzie, których głos...

List do MPJ! - Jezus, Źródło życia.
Mój Drogi / moja Droga! Kwiecień w tym roku był miesiącem Świąt Zmartwychwstania...

TERMINY WAKACYJNE 2025
Błogosławiona Krew Jezusowa! Kochani,udostępniamy terminy naszych wakacyjnych rekolekcji,...

Zmartwychwstał Pan mój i nadzieja!
Błogosławiona Krew Jezusowa! W tą Świętą Noc Zmartwychwstania niech rozbrzmiewa pieśń...

List do MPJ!- marzec 2025
Mój Drogi / moja Droga! Jak się masz? Jesteś już po feriach; mam nadzieję, że był to dla Ciebie...
-
„Zmartwychwstały Chrystus – nasza Nadzieja chwały”
-
Słowo Życia - maj 2025
-
List do MPJ! - Jezus, Źródło życia.
-
TERMINY WAKACYJNE 2025
-
Zmartwychwstał Pan mój i nadzieja!
-
List do MPJ!- marzec 2025
Nawigacja strony
Myśl dnia - Maryja
Słowo Życia
Moje owce słuchają mego głosu, a Ja znam je.
Idą one za Mną (J 10, 27)
Co to znaczy, że Jezus nas zna? Wie On o nas to, czego my wiemy. Na miarę słuchania Go, wzrasta w nas poznanie Jezusa, a przez Niego wchodzimy w poznanie siebie samych.
Słowo Życia - kwiecień 2022
Powiedział mu Jezus: "uwierzyłeś dlatego, że Mnie ujrzałeś? Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli" (J 20, 19-31)
Mówimy czasami, że ktoś uwierzył drugiej osobie „na słowo”. Św. Tomasz (Apostoł) jest wręcz antyprzykładnem takiej postawy… Nie chciał uwierzyć pozostałym Apostołom (którzy warto zauważyć nie byli dla niego jakimiś obcymi ludźmi, miał z nimi relacje, wiele razem przeżyli, a mówiąc kolokwialnie, ale i dosłownie: wiele razem „przeszli”, może z niektórymi nawet się przyjaźnił), że widzieli i rozmawiali z Jezusem, który powstał z martwych… Jest w Tomaszu takie niedowiarstwo, że nawet stawia „warunek” (pozostałym Apostołom, ale i wręcz samemu Bogu): „nie uwierzę, dopóki nie zobaczę”… Wasze słowo mi nie wystarcza… Chcę dowodów…
Czy wszystko, co nieudowadnialne, albo przynajmniej trudno udowadnialne jest aż tak wątpliwe…?
Dla wielu z nas może tak być… Czasami dopiero wyniki własnych badań udowadniają nam chorobę, w którą nie chcieliśmy wierzyć albo podwyżka wynagrodzenia, którą dostaliśmy po latach solidnie i rzetelnie wykonywanej pracy udowadnia nam, że było warto się starać i być uczciwym. W niezdrowej (albo wręcz chorej) relacji chłopak może żądać od dziewczyny rozpoczęcia współżycia, jako „dowodu miłości”… Dlaczego tak trudno jest nam uwierzyć „na słowo”? Czy zasada, która niesie ze sobą tak duże trudności, a czasami wręcz wypaczenia (jak w wyżej wspomnianym przykładzie chłopaka i dziewczyny), nie ma prawa istnieć nie tylko w naszej codzienności ale i w przeżywaniu wiary…?
Pan Jezus ostatecznie „dostosowuje się” do niewiary (czy może bardziej niedowiarstwa) Tomasza i ukazuje się również i jemu, tak jak wcześniej pozostałym Apostołom, dając w ten sposób również Tomaszowi dowód, że zmartwychwstał. Po takim „namacalnym” dowodzie Tomasz nie ma już wątpliwości, wyznaje (wręcz wykrzykuje) wiarę w „udowodnione” Bóstwo Pana Jezusa: „Pan mój i Bóg mój!”.
Całe spotkanie Pan Jezus podsumowuje słowami „Uwierzyłeś dlatego, że Mnie ujrzałeś? Błogosławieni, którzy nie wiedzieli a uwierzyli”. „Błogosławieni” czyli „szczęśliwi”, którzy nie widzieli, a uwierzyli… Może te słowa Pana Jezusa pozwolą nam uwolnić się od presji „udowadniania” wszystkiego, wszystkim i przez wszystkich? Może dzięki tym słowom, trochę jak dzieci, które w swojej ufności są w stanie uwierzyć w nawet najbardziej nieprawdopodobne historie i my uwierzymy, że Pan Jezus powstał z martwych, żyje i jest blisko nas… Bo dzięki takiej postawie, wierze już nie tylko „na słowo”, ale wierze „na Słowo” (Boga), mamy szanse (i obietnicę) Pana Jezusa bycia błogosławionymi, czyli szczęśliwymi. A chyba szczęśliwy chciałby być każdy…
„Patrzmy uważnymi oczyma na krew Chrystusa i poznajmy, jak bardzo jest ona droga Bogu, Jego Ojcu, skoro wylana dla naszego zbawienia, przyniosła całemu światu łaskę skruchy”(Św. Klemens)
Ks.Marcin Kędzia