Myśl dnia - MIŁOSIERDZIE

"Wiedz, ile razy przychodzisz do Mnie uniżając się i prosisz o przebaczenie, tyle razy wylewam ogrom łask na twą duszę, a niedoskonałość twoja niknie przede Mną, a widzę tylko twą miłość i pokorę; nic nie tracisz, ale wiele zyskujesz" (Dz 1293).
Readmore

Słowo Życia

Trzeba… weselić się i cieszyć…
Kto ma serce zestrojone z Bogiem, kiedy widzi skruchę danej osoby, niezależnie od tego, jak ciężkie byłyby jej błędy, raduje się z niej. Nie skupia się na błędach, nie wytyka palcem zła, ale raduje się z dobra, gdyż dobro drugiego jest także moim!

Czytaj więcej  

Kalendarz

kwiecień 2025
N P W Ś C Pt S
1 2 3 4 5
6 7 8 9 10 11 12
13 14 15 16 17 18 19
20 21 22 23 24 25 26
27 28 29 30

List do MPJ! - październik 2018

rozaniec.jpg

Mój Drogi/moja Droga!                                                          MPJ.2018.10

Kiedyś w pewnym przedszkolu miałam zajęcia z dziećmi. Oczywiście – z religii, katecheza. Każde spotkanie zaczynało się tak samo: znak krzyża świętego, Ojcze nasz, Zdrowaś Maryjo, Aniele Boży, znak krzyża. Na koniec zajęć, oczywiście, krzyżyk na czoło – niech cię Pan Jezus błogosławi.

Pomiędzy tymi stałymi punktami było różnie – rozmowa, opowiadanie, śpiew, taniec, jakaś twórczość… Spotykaliśmy się już dłuższy czas, było dobrze po szkolnym półroczu, kiedy w czasie zajęć zapytałam, które dziecko samo powie modlitwę Ojcze nasz.

Było sporo, ale nie wszystkie umiały. Następnym razem zapytałam o Aniele Boży. Było zdecydowanie lepiej, chyba ta krótka, rymowana modlitwa łatwiej wpadła w ucho. Najgorzej było ze Zdrowaś Maryjo… Rozmawialiśmy o modlitwie w domu. A właściwie o tym, że jej najczęściej… nie ma. Najczęściej, bo były dzieci, które w domu się modlą, niektóre z rodzicami czy dziadkami.

Zastanawiałam się, dlaczego tak trudno było nauczyć się podstawowej modlitwy do Maryi, czy dlatego, że najdłuższa? Albo w środku naszego przedszkolnego „pacierza”? A może najtrudniejsza? Nie znalazłam odpowiedzi. Dlatego w październiku pragnę zaprosić do częstego zwracania się do Maryi tą piękną modlitwą. Wy, Mali Przyjaciele Jezusa, na pewno ją umiecie, może nauczcie swoich kolegów, koleżanki – ze szkoły czy podwórka. Stańmy się apostołami Maryi w tym miesiącu! A potem niech to apostolstwo wejdzie nam „w krew”, byśmy „zarażali” miłością i modlitwą do Maryi. Rzecz jasna, nie tylko wyuczone słowa, ale także swoje własne, prosto z serca niech płyną do Mamy Jezusa i naszej. Słyszałam o ludziach, którzy bardzo poplątali się w życiu, ale w najgorszych momentach wracali do „starych” modlitw, które umieli na pamięć z dzieciństwa (czasem z trudem, ale sobie przypominali) i poprzez nie wracali do przyjaźni z Panem Bogiem i z Maryją i doświadczali pomocy, ratunku. Czasem nie umiemy sobie (czy innym) poradzić, czasem jest nam smutno i źle albo widzimy kogoś, kto tak się czuje (wygląda) – wezwijmy wtedy Maryję na pomoc, wyszepczmy albo powiedzmy w sercu: Zdrowaś Maryjo, łaski pełna, Pan z Tobą…

I zapraszam do udziału w nabożeństwach różańcowych, październik to miesiąc różańca świętego! W „moim” różańcu macie swoje miejsce!

Pozdrawiam Was i Wasze rodziny