Myśl dnia - Maryja

„Czasami ludzie tracą nadzieję. Jeśli wierzysz, przetrwasz i przezwyciężysz beznadziejny czas. Wiara nie pozwoli ci zginąć.” Roman Brandstaetter

Słowo Życia

Moje owce słuchają mego głosu, a Ja znam je.
Idą one za Mną (J 10, 27)

Co to znaczy, że Jezus nas zna? Wie On o nas to, czego my wiemy. Na miarę słuchania Go, wzrasta w nas poznanie Jezusa, a przez Niego wchodzimy w poznanie siebie samych.

Czytaj więcej  

Kalendarz

maj 2025
N P W Ś C Pt S
1 2 3
4 5 6 7 8 9 10
11 12 13 14 15 16 17
18 19 20 21 22 23 24
25 26 27 28 29 30 31

Słowo Życia - luty 2020

Rce%20modlitwa.jpg

„Miłujcie waszych nieprzyjaciół

i módlcie się za tych, którzy was prześladują.” (Mt 5,44)

Kiedy czytamy fragment Ewangelii z dzisiejszej niedzieli, może się nam wydawać, że Pan Jezus oszalał, że żąda od nas rzeczy niemożliwych, że przesadził z tą wyśrubowaną normą miłości nieprzyjaciół i modlitwy za prześladowców.


On nie przesadził ani nie oszalał, ale jeszcze raz potwierdził, jak Ojciec Niebieski wierzy w nas, swoje dzieci. To On jest wzorem i źródłem tej – jak nam się wydaje – ekstremalnej miłości, miłości nie z tej ziemi. On, którego słońce wschodzi nad dobrymi i złymi, a deszcz równomiernie pada na sprawiedliwych i niesprawiedliwych.

To, że nasz Ojciec Niebieski nie odmawia złym dostępu do słońca, a niesprawiedliwym do deszczu, czyli do swojej miłości, nie znaczy, że pochwala zło i niesprawiedliwość. Jego miłość jest dla nich szansą ku nawróceniu i podążaniu drogą dobra i sprawiedliwości. Z tego wynika, że ten, kto jest moim wrogiem, nieprzyjacielem, tym samym nie przestaje być umiłowanym dzieckiem Boga, za którego umarł na krzyżu Syn Boży. Należy mu się więc szacunek i miłość z mojej strony, wyraźny sprzeciw wobec jego wrogiego, niewłaściwego zachowania. Co zrobić z prześladowcą, który mnie goni z maczetą w ręku zakupioną w sklepie z militariami? Nim się za niego pomodlę, muszę co sił w nogach uciekać i schronić się w bezpiecznym miejscu, a następnie skontaktować się z policją. Wydaje się, że gdybym zaczął od modlitwy, a nie od ucieczki, to tej pierwszej mógłbym w całości nie dokończyć.

Trzeba też, bym pamiętał, że dobrą zaprawą przed miłowaniem nieprzyjaciół jest codzienna miłość do bliźniego i siebie samego, gdyż miłość nieprzyjaciół to wyjątek od reguły codziennej miłości bliźniego. Trzeba też uważać, abym sobie nie powiedział : „Ja zacznę od miłości nieprzyjaciół, a później będę miłował bliźniego”. To mogłoby się zakończyć tym, że ani bliźni, a tym bardziej nieprzyjaciel nie doczekaliby się miłości z mojej strony.


Będę prosił o dar miłości, miłowania nieprzyjaciół, o dar modlitwy za prześladowców.


(R. Stankiewicz SDS, Po prostu, lectio divina na niedzielę i święta, str. 79)