Słowo Życia - wrzesień 2020

IMG_0799.JPG

„Czyż więc i ty nie powinieneś był ulitować się nad swoim współsługą, jak ja ulitowałem się nad tobą?” (Mt 18, 21-35)

W przypowieści o nielitościwym dłużniku Jezus ukazuje nam postać króla, który daruje swojemu słudze dług. Tenże sługa natomiast, za dług jaki ma względem niego inny współsługa ( i to dług o wiele mniejszy niż ten, który słudze darował król) „wtrącił go do więzienia, dopóki nie odda długu.” Król dowiedziawszy się o jego niegodziwym postepowaniu z oburzeniem stawia mu pytanie: Czyż więc i ty nie powinieneś był ulitować się nad swoim współsługą, jak ja ulitowałem się nad tobą?

Czyż i ja nie powinienem ulitować się?

Tyle to już razy Dobry Bóg litował się nade mną, okazywał miłosierdzie w sakramencie pokuty i pojednania; wciąż gotowy jest przebaczać mi, ilekroć w skrusze serca przyjdę do Niego prosząc o darowanie długu. Okazuje mi też swoje miłosierdzie przez innych – gdy doświadczam dobra od kogoś, kto słusznie mógłby obrazić się na mnie z powodu mojego złego potraktowania go. Dziwię się, dlaczego on jeszcze wychodzi mi naprzeciw, dlaczego darzy wciąż serdecznością. Czyż to nie jest postawa miłosiernego Boga? Z pewnością.

Tak chętnie i z wdzięcznością przyjmuję przebaczenie od Ojca, tak liczę na nie ilekroć coś pójdzie nie tak w moim życiu, bo znowu wybrałem grzech. Może niejednokrotnie idę do spowiedzi po przebaczenie jako po coś co mi się należy. „Biorę” je, po czym wracam do mojej codzienności, do relacji z bliskimi, znajomymi i okazuje się, że wiele razy nie ma we mnie ani odrobiny miłosierdzia dla nich. Z byle powodu wpadam w gniew, obrażam się zamiast wejść w dialog, nie znoszę ich braków, słabości, denerwuję się i wypominam potknięcia.

Czyżbym już zapomniał, że i ja tak samo mam swoje słabości, trudny charakter, mowę nieraz przykrą, czyżbym już zapomniał, że grzesznik jestem?! W sytuacjach, gdy trudno jest mi okazać komuś serdeczność, powstrzymać się od przykrych słów, zamknąć usta zanim zacznę wyliczać komuś jego błędy, warto przypomnieć sobie co Bóg uczynił dla mnie. I zawstydzić się przed Nim. I spojrzeć na krzyż – jeśli nie fizycznie to oczyma wyobraźni zobaczyć Pana pokrytego ranami, przybitego do krzyża, oplutego, ociekającego Krwią z powodu moich grzechów i usłyszeć słowa, które wypowiada z Krzyża patrząc na mnie: Ojcze przebacz mu.

I ja chcę przebaczyć, Panie. Ale proszę, obdarz mnie łaską swoją, bo sam z siebie przebaczyć nie potrafię.

s. Bernadetta MSC