Święty patron na czas Adwentu - List do MPJ!

virgin-mary-1993067_640.jpg

Mój Drogi / moja Droga!

Julka przyszła do domu zamyślona. W kuchni usiadła przy stole, a kiedy mama podała zupę, chciała ją jeść widelcem.
– Coś się stało, kochanie? – zapytała mama lekko zaniepokojona.
– A nie, mamo, nic, tylko się tak zamyśliłam. Siostra mówiła na religii, że niedługo zacznie się adwent, czas oczekiwania na Boże Narodzenie, i że warto wybrać sobie jakiegoś świętego patrona, by pomógł dobrze przeżyć ten czas. Wiesz, mamo, sprawa jest poważna, nie tylko świętujemy urodziny Pana Jezusa, ale czekamy na Jego powrót na ziemię.

Mama uśmiechnęła się:
– To rzeczywiście poważna sprawa. I co myślisz o patronie? Wybrałaś już jakiegoś?
– Właśnie jeszcze nie. Mam kilka pomysłów, ale wybór nie jest łatwy.
– Podzielisz się tymi pomysłami? – zapytała mama.
– Na przykład dzieci z Fatimy. Franciszek lubił pocieszać Jezusa, którego smucą ludzkie grzechy. To była jego główna intencja – pocieszać Jezusa. Albo Tarsycjusz, noszący potajemnie (z powodu prześladowań) świętą Hostię do uwięzionych, który wolał oddać życie, niż pozwolić obrazić Pana Jezusa w Hostii. Albo Staś Kostka, który pokonał wiele kilometrów i wiele przeszkód, by służyć Bogu i Maryi jako zakonnik. Albo Jose Sanchez del Rio, który odważnie bronił swojej wiary i pozostał wierny Jezusowi także wtedy, kiedy go torturowali. Albo Antonietta Meo, która widziała Jezusa i Maryję, rozmawiała z Nimi, była szczęśliwa, kiedy wreszcie przyjęła Pana Jezusa do serca, a potem w chorobie była bardzo dzielna i swoje cierpienia ofiarowywała Jezusowi. Miała 6 lat, kiedy umarła.

– To są dzieci o wielkim sercu, córeczko. Rzeczywiście, trudno wybrać kogoś jednego.
– Mam pomysł! Są 4 niedziele adwentu, może na każdy tydzień inne dziecko? Poczytamy o nim trochę więcej, będziemy prosić o jego wsparcie z nieba. Skoro oni już tam są, to będą dobrymi pomocnikami!
– Ale ja mam mądre dziecko! – uśmiechnęła się mama – to będzie szczególny adwent, na pewno!

Może i Ty skorzystasz z pomysłu Julki? Może masz ulubionego świętego? Np. Carlo Acutis? Albo dorosłego świętego. Kiedyś sobie myślałam o Janie Merlinim, Misjonarzu Krwi Chrystusa, który przez wiele lat towarzyszył Marii De Mattias w założeniu i prowadzeniu Zgromadzenia Adoratorek Krwi Chrystusa. Choć może bardziej pomagał jej w jej drodze świętości. I doszła do nieba, dzisiaj nazywamy ją świętą. Jeśli mógł pomóc jej, to mi też może! Każdy święty chętnie pomoże, oni już wiedzą jak i mogą dużo, a kiedy się spotkamy w niebie, będzie wielka radość!