Dzień 26 (19 grudnia)

maryja_powolanie.JPG

 

Dzień 26

Nie denerwuj się, gdy popełnisz jakiś błąd —upokarzaj swoje serce.

Dojrzałości człowieka i chrześcijanina doświadcza się nie tylko wtedy, gdy jest potrzebna jakaś pomoc lub ratunek w trudnej sytuacji, wymagającej hojności i wielkoduszności. Wielkość i autentyczność ujawnia się jeszcze wyraźniej w sytuacji słabości, w doświadczeniu błędów. Jeżeli ktoś robi wielki dramat z własnych grzechów, jeżeli zaczyna tłumaczyć się, lamentować i nadmiernie samego siebie oskarżać, to bardzo często kryje się za tym jakaś nieuświadomiona pycha.

Ten nadmierny żal podkreśla raczej, jak dobrym jest ten, kto go wyraża. Samokrytyka może być taktyką: może być udawaniem pokory, obiektywności, skromności, uczciwości...

Kto idzie drogą prawdziwej pokory, ten żałuje własnych błędów, ale nie robi z ich powodu dramatu. Człowiek pokorny wie, że jest słaby, że grzeszy, żałuje tych słabości, ale na-wet nie dziwi się za bardzo, że stało tak czy inaczej — raczej przyznaje się, przeprasza i idzie, walczy dalej, nie tracąc cza-su na nadmierne żale lub bezużyteczne analizy powodów i wi-ny. Każdy upadek staje się okazją, aby powstawać na nowo, aby okazać wierność i wytrwałość, a z nimi właściwą miłość. Doświadczenie własnych słabości może być nawet potrzebne dla dobrego rozwoju życia duchowego. Nigdy nie mamy prawa zgrzeszyć, myśląc, że Bóg okaże miłosierdzie. Byłby to jeden z najgorszych i najbardziej niebezpiecznych grzechów. Ale człowiek, który walcząc o wierność przykazaniom często jednak upada, może zaufać słowom świętego Pawła: Gdzie 234 jednak wzmógł się grzech, tam jeszcze obficiej rozlała się łaska (Rz 5, 20). Mówi się, że niektórzy nie idą do nieba, ale w nie wpadają — zawsze na nowo powstając.

Co to znaczy w moim życiu, że miłość okazuje się poprzez wierność?