Dzień 30 (23 grudnia)

DSC03846.JPG

 

Dzień 30

Sercem i duszą pokory jest cześć i miłość Boga.

Nieraz w tych rozważaniach nazywaliśmy pokorę naczyniem albo kielichem miłości. Kielich ma pewną wartość sam w sobie, może być dziełem sztuki, zrobionym z wartościowego kruszcu, a jednak nie znajduje swojego spełnienia, dopóki nie zostanie napełniony winem, Krwią Chrystusa.

Dopiero wtedy, w czasie Eucharystii, kielich jest prawdziwie sobą, osiąga swoją pełną godność, pełne piękno.

Dlatego także pokorę rozumie się w pełni dopiero wtedy, gdy jest wypełniona miłością i chwałą Bożą. Pokora bez Boga nie jest kompletna, nie jest dojrzała. Dopiero w relacji do Boga człowiek i jego wartości, umiejętności, cnoty osiągają pełne znaczenie, harmonię i spełnienie. Każde dążenie do prawdy, każde uniżenie siebie w służbie i każda ofiara otrzymuje od Boga swoją prawdziwą wartość. Bez Boga nie można być pokornym. Bez miłości pokora jest pusta i martwa.

Miłość i pokora są nierozdzielne. Pokora tłumaczy miłość, a miłość daje sens i życie pokorze. Przez pokorę miłość utrzymuje się w równowadze, chodzi po ziemi, a nie buja w obłokach, staje się konkretna, nie gubi się w uczuciach. Przez miłość pokora staje się ludzka, ciepła i żywa. Miłość daje jej uśmiech i światło, daje jej serce i kwiaty. Miłość i pokora — niech żyją zawsze w jedności! Pan Bóg niech błogosławi to „małżeństwo" wieloma dziećmi — niezliczonymi cnotami!

Czy moja pokora pozwala, by wypełniła ją miłość?