PROŚBA O MODLITWĘ!

PROŚBA O MODLITWĘ!

W dniach 7-10 kwietnia 2024 r. odbędzie się Kapituła Generalna i wybory do Zarządu naszej...

Przyjaźń duchowa - Niedziela Miłosierdzia Bożego

Przyjaźń duchowa - Niedziela Miłosierdzia Bożego

Dz 4, 32-35. Pierwsza lektura z drugiej niedzieli wielkanocnej tegorocznego cyklu, to tak zwane...

Słowo Życia - kwiecień 2024

Słowo Życia - kwiecień 2024

„Pan mój i Bóg mój!” J 20, 28 Liturgiczny okres wielkanocny to czas spotkania z Jezusem...

CHRYSTUS ZMARTWYCHWSTAŁ!

CHRYSTUS ZMARTWYCHWSTAŁ!

    Błogosławionych, pełnych nadziei Świąt Zmartwychwstania Pańskiego.    

PEWNOŚĆ WIARY - V Niedziela Wielkiego Postu

PEWNOŚĆ WIARY - V Niedziela Wielkiego Postu

Jr 31, 31-34. Wielkie, monumentalne, spisane pod wpływem potężnego, niezachwianego ducha...

ŻYWY CHRYSTUS - IV Niedziela Wielkiego Postu

ŻYWY CHRYSTUS - IV Niedziela Wielkiego Postu

2 Krn 36, 14-16.19-23. Niedziela radości albo pociechy pośród skupienia i pokuty, jest dniem...

  • PROŚBA O MODLITWĘ!

    PROŚBA O MODLITWĘ!

  • Przyjaźń duchowa - Niedziela Miłosierdzia Bożego

    Przyjaźń duchowa - Niedziela Miłosierdzia Bożego

  • Słowo Życia - kwiecień 2024

    Słowo Życia - kwiecień 2024

  • CHRYSTUS ZMARTWYCHWSTAŁ!

    CHRYSTUS ZMARTWYCHWSTAŁ!

  • PEWNOŚĆ WIARY - V Niedziela Wielkiego Postu

    PEWNOŚĆ WIARY - V Niedziela Wielkiego Postu

  • ŻYWY CHRYSTUS - IV Niedziela Wielkiego Postu

    ŻYWY CHRYSTUS - IV Niedziela Wielkiego Postu

Autonomia chrześcijańska - rozważanie niedzielne.

Biblia.jpg

Przed nami III Niedziela zwykła. A jednak niezwykła gdyż, zwana Niedzielą Słowa Bożego, szczególnie zaprasza nas do osobistego spotkania ze Słowem, które "jest lampą dla moich stóp i światłem na mojej drodze” (Ps 119,105). Niech poniższe rozważanie pomoże nam głębiej i owocniej przeżyć ten dzień, spotkać się ze Słowem, które "jest żywe i skuteczne" (Hbr 4,12)

• Iz 8, 23b – 9,3. Cała księga Izajasza to aż sześćdziesiąt sześć rozdziałów zwartego tekstu, który z racji na styl pisania, wrażliwość literacką oraz różnorodność terminów i słów, można podzielić na trzy odrębne części, zapisane przez trzech różnych autorów. W dzień święty, nazywany decyzją papieża Franciszka niedzielą Bożego Słowa, Matka Kościół podaje wszystkim do medytacji jeden z piękniejszych fragmentów całości. Jest nim rozdział ósmy zwoju, nazywany też Księgą Emmanuela.

Ta nazwa oznacza, że to właśnie podane na dziś partie tekstu, który wyszedł spod pióra tak zwanego Proto-Izajasza, są zapowiedzią nadejścia wyczekiwanego długo Mesjasza, Księcia Pokoju i Zbawiciela. To treść znacząca i ważna, bo prorok przesyła w niej wezwanie pełne nadziei do mieszkańców najtrudniejszych krain z regionu północnego Izraela. W ósmym wieku przed narodzinami Chrystusa, wspomniane w tekście prowincje Zabulona i Neftalego, zostały zawłaszczone przez Asyrię. Historia tych dwóch krain zaczęła się komplikować. Będą one już zawsze jakoś inne, mentalnie, religijnie oraz kulturowo odmienne od pozostałych prowincji żydowskich. Wielu mieszkańców wywieziono z Zajordania i tak zwanej Galilei pogan w głąb wrogiego, asyryjskiego imperium. Wojenna porażka, a następnie ciągłe migracje w tych regionach kraju, okrywają Zabulona i Neftalego swoistą złą famą, a nawet osądem i hańbą. Prawi Izraelici nie chcą zadawać się z mieszkańcami tych terytoriów, mimo, że pochodzą przecież z tego samego pnia. Ale Izajasz jak zwykle obwieszcza nadzieję tam, gdzie dominuje upadek ducha. Prorok widzi inaczej i dalej. Co dajesz sobie wmówić? Na ile jesteś twórczy w myśleniu i na ile sam starasz się oceniać realia? A na ile pasywnie przyswajasz niesprawdzone opinie? Czy ufasz w to, że bieg wydarzeń, po ludzku straconych, dzięki Bożemu działaniu odmienia się?

Oto wielka droga morska, wcześniej zhańbiona, okryje się niespodziewanie chwałą i zaszczytem. Prorok wspomina tu o tak zwanej Via Maris – czyli wielkim trakcie łączącym Egipt z Mezopotamią, a biegnącym właśnie przez krainę Zabulona i Neftalego. Tym szlakiem wędrowały na zwycięską walkę wielokrotnie wszystkie, potężne armie starożytności (w. 8,23). Tak więc, jak zawsze dzieje się to w świecie Boga, klęska w ostateczności przeobraża się w zwycięstwo. Prowincje pełne ciemności, wypełnia mesjańskie światło. Nie należy sądzić przedwcześnie. Ludzkie siły są zmienne. Raz odnoszą sukces, a raz klęskę. Człowiek wierzący więc Bogu nie uzależnia się od układu stworzonego przez człowieka. Tak właśnie było z Gedeonem, który pokonał Madianitów, choć po ludzku nie miał na to szans (w. 9,3). Czy nie jesteś zdeterminowany, absolutnie uzależniony od czegoś, co jest tylko ludzkie i zmienne? Jaki układ cię krępuje? Umiesz go zwyciężać prawami wiary?

Bóg i Jego wyroki są zaskakujące dla myślenia człowieka i wciąż nowe, hebr. hipli’esá – przedziwny w swym sądzie i myśleniu, paradoksalny, przerastający człowieka. Moc Boga potrafi i chce pojawić się właśnie tam, gdzie skończyły się możliwości ludzkiego działania, hebr. el gibbor – mocny Pan, Bóg niepokonany w swej potędze. Gdzie człowiek zdaje się poddawać, Bóg upatruje ponowną szansę dla swej łaski i miłosierdzia.

• 1 Kor 1, 10-13; 17. Wspólnotę chrześcijan w Koryncie powołał do chrztu i wiary sam Paweł apostoł, autor dwóch pism do Koryntian. Paweł odwiedził Korynt podczas swojej drugiej podróży misyjnej i spędził tam czas między 49 a 50 rokiem. Kościół w Koryncie zmagał się od początku z poważnymi problemami. Najpierw zewnętrznymi, bo miasto było bogate, rozwiązłe i moralnie niespokojne. Taki styl życia odciskał piętno na członkach młodego Kościoła metropolii. Potem wewnętrznymi, bo pierwszymi chrześcijanami w Koryncie byli z reguły ludzie bogaci i ambitni, popadający co rusz w spory o majątek, konkurencję polityczną, a także seksualizm i libertynizm, nie rozumiejący i nie szanujący często nawet świętych obrzędów. Apostoł, z tych właśnie powodów, wysyła do takich, a nie innych uczniów Chrystusa w Koryncie aż dwa pisma formacyjne. Do Pawła niepokojące wieści o stanie wspólnoty przekazuje niejaka Chloe (w. 11). Historia nie mówi o niej wiele. Prawdopodobnie należała do zamożnych kobiet korynckich i cieszyła się dużymi wpływami w tamtejszej społeczności. Jej pracownicy prowadzili interesy między Koryntem a Efezem, była więc znakomicie poinformowana o wszystkim, łatwo zbierała najnowsze wiadomości. Paweł, po wysłuchaniu ludzi Chloe, popada w smutek. W Koryncie rozrasta się spór. Jakie doczesne konflikty wpływają na twoje myślenie? Czy nie angażujesz się zbytnio w jakąś ludzką ideę, która kiedyś przejdzie do przeszłości? Czy rozumiesz, że ewangelia jest większa od zwykłej filozofii?

Apostoł roztropnie i radykalnie nie staje po żadnej ze stron konfliktu, nie wspiera ani jednych ani drugich, nie daje się wciągnąć w brudne plotki, nie sprowadza przepowiadania ewangelii do płytkiej polityki. Paweł chce należeć do Chrystusa i dawać Chrystusa wszystkim ludziom dobrej woli. Nie zamierza pogłębiać bolesnych podziałów, gr. sxismata – rozdwojenie, rozerwanie, waśń (w. 10). Nie chce wpływów ani władzy, lecz stawia przed oczyma chrześcijan w Koryncie istotę tego, co im ogłosił – Chrystusa Ukrzyżowanego, gr. kenoo – opróżniony z chwały, ogołocony, bez wpływu (w. 17). Logika Pawła głęboko naznaczy myślenie Kościoła na wieki. To pycha mnoży podziały. Zejście w dół, uniżenie, przynosi pokój, łagodzi i leczy.

• Mt 4, 12-23. Ewangelista Mateusz, w jednym z początkowych fragmentów swojej opowieści, który jest ostatnim źródłem modlitwy myślnej tej niedzieli, ukazuje Jezusa odważnego, dalekowzrocznego, porywającego. Zamysł Pana zmusza do refleksji. Chrystus w dzisiejszym fragmencie ewangelii idzie tą samą drogą – Via Maris – między prowincjami Zabulona i Neftalego, która została już opisana przez Izajasza w pierwszym czytaniu, jako droga od hańbiącej klęski do niespodziewanego zwycięstwa. W ewangelii Mateusza można wreszcie rozpoznać tryumfatora dziejów. Nie jest nim żadna z antycznych armii ale kroczący tym niespokojnym szlakiem Jezus. To On idzie tamtymi drogami jako ostatni z walczących o zbawienie człowieka, puka do drzwi, odwiedza nawet maleńkie miejscowości, wchodzi wszędzie i dociera do wszystkich w Galilei (w. 23). Tereny pierwszej misji Jezusa były trudne w kontakcie i najbardziej narażone na pogańskie wpływy. Tylko Jezus mógł pomyśleć, by od takich miejsc rozpocząć dzieło ewangelizacji i zbawienia oraz by w takich regionach szukać sobie pierwszych uczniów i apostołów (w. 18). Dlaczego tam? Teren zagubiony, zmarginalizowany może być najbardziej otwarty, nie mający nic do stracenia, w nic nieuwikłany. Jezus lubi ryzyko, nie jest nudny ani schematyczny, a poza tym wszystkim, w takich właśnie miejscach Pan może być niezależny, bo nikomu na Zabulonie i Neftalim naprawdę nie zależy. Potrafisz rozpoczynać bez niczego, bez zabezpieczeń? Jesteś naprawdę autonomiczny w swoich wyborach, myślach i działaniach? Nie wciągasz się w jakieś ludzkie długi i krepujące zależności? Chrystus opuszcza wreszcie zaciszny, spokojny, zaściankowy Nazaret i kupuje sobie dom w Kafarnaum, gr. katoikein – zorganizować sobie mieszkanie, znaleźć domostwo, osiąść (w. 13). W Kafarnaum jest ruch, niepokój, spór, twórczość. W tym portowym, rybackim mieście nie da się być dalej spokojnym cieślą, który dzień za dniem spędza w jednakowy sposób. Przekaz ewangelii domaga się twórczego pójścia do przodu.

 ks. Jarosław Tomaszewski